poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 1

  Ostatni dzień tego roku szkolnego minął bardzo szybko. Na moim świadectwie widniał czerwony pasek. Wraz z moją kuzynką Angeliką, w wesołym nastroju opuściłam szkolne mury.
- Może najpierw zajdziemy do ciebie, by się przebrać, a później wybierzemy się na małe zakupy? - spytała z cwaniackim uśmiechem Angela
- To jest dobry pomysł. Rodzice powinni już być w domu. Więc wezmę od nich pieniądze i będziemy mogły iść do centrum. - odwzajemniłam uśmiech
  Resztę drogi przebyłyśmy w ciszy, patrząc na nasze na prawdę świetne wyniki szkolne. Zdziwiłam się , gdy na podjeździe nie było samochodu rodziców.
- Chyba będziemy zmuszone przełożyć nasz wypad na zakupy. - otwierając drzwi z zakłopotania podrapałam się po głowie
- W takim razie ja włączę telewizor, a ty zrób popcorn i weź coś do picia. - nakazała znikając w salonie
  W chwilę później zaczęłam krzątać się w kuchni. Tak jak kazała Angie zrobiłam popcorn i wlałam brązową ciecz do szklanek.
- To co oglądamy? - spytałam kładąc prażone ziarnka kukurydzy na stole
- Nic ciekawego nie znalazłam. - odparła zrezygnowana
- Czekaj, czekaj! Dziś jest 28 czerwca, więc Borussia gra mecz towarzyski z Legią. - ożywiona sięgnęłam po pilota
  W końcu, po długim skakaniu po programach znalazłam właściwy kanał sportowy, na którym leciała transmisja meczu. Z zaciekawieniem wpatrywałyśmy się w ekran. Nasze skupienie przerwał dzwoniący telefon. Szybkim krokiem podeszłam do dębowej szafki i odebrałam połączenie.
- Tak słucham... Ale jak to?!... Nie! To nie jest możliwe!... Dziękuję... - rozłączyłam się
  Telefon automatycznie wypadł mi z dłoni, a ja powoli osunęłam się po czerwonej ścianie, na podłogę. Z moich oczu zaczęła lecieć słona ciecz.
- Co się stało kochana? - spytała Angie kucając obok mnie
- Bo oni... Oni nie żyją! Rozumiesz?! Nie żyją... - rozpłakałam się na dobre
- Ale kto? Blanka, powiedz! - mocno mną potrząsnęła
- Moi rodzice zginęli w wypadku! - wykrzyczałam jej w twarz, na co ona też zaczęła tonąć we łzach
  Siedziałyśmy w ciszy. Oby dwie byłyśmy rozbite. Miałam nadzieję, że jest to jakiś sen i zaraz się obudzę, ale niestety była to szara, okrutna rzeczywistość.
- Wypadałoby teraz poinformować o tym całą rodzinę... - przerwałam głuchą ciszę ocierając łzy
- Masz rację. Ty dzwoń do wszystkich wujków, a ja obdzwonię ciocie. - powiedziała wyciągając telefon
  W dwie godziny oznajmiłyśmy naszym bliskim o zdarzeniu jakie miało miejsce wczesnym popołudniem.
- Zostaniesz ze mną na noc? - zapytałam mocno przytulając kuzynkę
- Myślisz, że teraz mogłabym cię zostawić? - odwzajemniła uścisk
  Poszłyśmy do salonu. Przez cały wieczór przypominałyśmy sobie chwile spędzone z moimi rodzicami. To również przysporzyło mi wiele bólu i łez. O godzinie 23. położyłyśmy się do łóżek. Moje oczy były tak zmęczone, że gdy tylko ułożyłam głowę na poduszce odpłynęłam do krainy Morfeusza.


I jest 1 rozdział :D Ten cały wypadek to spontan, niczego w tym rozdziale nie planowałam :) 
Czekam na wasze komentarze :3 
Komentujesz ------> Motywujesz mnie!

14 komentarzy:

  1. Masz tupet, żeby zaczynać bloga od śmierci rodziców. Ale to mi się podoba. Blog wciąga. Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział 1!
    Bardzo ciekawie się zapowiada. :)
    Masz super styl pisania, co chyb już Ci gdzieś pisałam ;>

    Bardzo,bardzo fajny początek i ogólny pomysł . :)
    Ogólnie muszę Cię przeprosić,że nie komentuje,ale naprawdę nie mam czasu. Jestem zalatana. Ale mam nadzieję,że będę częściej tutaj wpadać.
    Super rozdział, pamiętaj! ;*
    Pozdrawiam, Izaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozbawiła mnie "słona ciesz spływająca po policzku", ale rozdział naprawdę świetny. Wypadek na początek - zupełnie inaczej niż na większości blogów, naprawdę fajnie :)
    Pozdrawiam i zapraszam do nas:
    http://diespannungsteigt.blogspot.co.uk/ :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział bardzo mi się podoba :D
    Całkowicie zgadzam się z przedmówczyniami :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę! Już w pierwszym rozdziale strata rodziców! :D
    Zapowiada się ciekawie :D
    Mam nadzieję, że rozdziały będą się często pojawiać :D
    Pozdrawiam Angie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. no proszę proszę, strata najbliższych w tak szczęśliwym dniu zakończenia szkoły :o bardzo ciekawe rozwiązanie i zbudowanie akcji, która, szczerze mówiąc, zaparła mi dech. tego się nie spodizewałam :O
    smutny rozdział, ale bardzo fajny. czekam na cd ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki świetny dzień i tak zjebany przez stratę rodziców. Takie rozdarcie można powiedzieć. Nie wielu osobom to wychodzi np. mi ale tobie wyszło to znakomicie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No ja jestem ciekawa co dalej *3*

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ciekawie się zaczyna ;) czekam na następne rozdziały! pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za zaproszenie, nie pożałowałam, bo rozdział ciekawy i intrygujący. Fajnie, że zaczęłaś od takiego nietypowego momentu. jestem ciekawa co będzie dalej, bo zapowiada się super! :)
    dużo weny ;)
    pozdrawiam i zapraszam tu ( jeśli masz czas ) borussia-champions.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Interesującą się zaczyna. Świetny rozdział, ale trochę smutny. Na pewno będę czytać. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Popłakałam się... Zaciekawiłaś mnie tym rozdziałem, czekam na kolejne ;)
    Pozdrawiam :*

    Zapraszam na nowy rozdział: http://all-you-need-is-love-and-volleyball.blogspot.com/2013/07/rozdzia-20.html ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No nieźle się zaczęło, ciekawe co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aaa, i zapraszam na czternastkę na http://bluecuracaao.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń